Citroen Ds3 1,6 THP. Może jednak wpadnę na tor? (test)

Setny raz studiuję protokół użyczenia. Szukam luki w postanowieniach umowy. Muszę sprawdzić, czy obietnice, które na każdym kilometrze składa mi Ds3 nie okażą się tylko czczym gadaniem. Najlepszy byłby tor…,ale jedyny profesjonalny znajduje się w stolicy Wielkopolski…W sumie to mam licencję wyścigową… Co za „nieoczekiwany” zbieg okoliczności – przecież ja jestem w Poznaniu…Może nikt się nie dowie?

Dobrze, nie zaryzykuję, ale bardzo bym chciał. Citroen Ds3 prowokuje mnie do tego codziennie. Niemal 160 KM w tak małym i zwinnym aucie uzależnia błyskawicznie i tylko duża doza rozsądku może powstrzymać mnie przed wykorzystaniem pełnego potencjału tego auta.

Podobno nie ma aut uniwersalnych. Zgadzam się, ale dorzucę do tego hasła swoją własną dygresję. Nie ma aut uniwersalnych dla każdego. Każdy użytkownik drogi wymaga od auta czegoś innego, a producenci samochodów mogą jedynie starać się podzielić klientów na umowne segmenty. Przewodnim celem zawsze jest zysk, powstają zatem nisze, których zadaniem jest wyłapać użytkowników, którzy od standardowego pojazdu w danej klasie wymagają więcej. Właśnie dla nich stworzono Ds3.

Zmysł wzroku

Od zwyczajnej „cetrójki” różni go zupełnie inaczej stylizowane nadwozie. O ile w przednim pasie na siłę można dopatrywać się podobieństwa do C3, cała reszta auta jest już kompletnie zmodyfikowana. Auto jest wyraźnie spłaszczone, optycznie niższe i szersze od wersji bazowej, z którą dzieli płytę podłogową. Odpowiada za to m.in. charakterystyczny słupek B, który wizualnie „nie sięga” dachu, w naszej wersji doposażonego w idiotycznie wyglądające kropki.

Najlepsze moim zdaniem znajduje się z tyłu. Za sprawą groźnego dyfuzora i podwójnej końcówki wydechu, „zadek” jest moją ulubioną częścią karoserii Ds3. Jest nieprzesadnie sportowy i odpowiednio stylowy.

Wnętrze niczym nie rozczarowuje (poza motywem kropek na dywanikach, o których wspomniałem już przy okazji komentarza dachu). Spłaszczona u dołu kierownica jest rewelacyjna i moim zdaniem powinna znaleźć się na wyposażeniu każdego auta, także tego bez sportowych aspiracji. Nie tylko znakomicie ułatwia wsiadanie, jest również przyjemnie pomocna w manewrowaniu. O zajęcie dobrej pozycji za wspomnianą kierownicą odpowiadają bardzo wygodne fotele obite alcantarą i czymś, co prawdopodobnie w katalogu nazwane jest skórą. Nie jestem co prawda specjalistą w garbarstwie, ale moja próba wzrokowo-dotykowa wskazała, że prawdziwa skóra powinna nieco mniej przypominać plastikową ceratę, ale oczywiście mogę się mylić. Tak czy inaczej, nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia, bo fotele świetnie spełniają swoje funkcje, są nawet zaskakująco wygodne w dłuższej trasie.

Wnętrze, tak samo zresztą jak kolorystyka dachu, może być polem do indywidualizacji każdego Ds3. W testowanej przeze mnie wersji kabina jest ciekawie wykończona elementami lakierowanymi na bardzo lubiany przez mnie kolor „piano black”, dzięki czemu czuję się w niej bardzo dobrze. Warto byłoby postarać się o aktualniejszą wersję nawigacji. Do interfejsu można się naturalnie przyzwyczaić, ale do podróży w nicości już niespecjalnie, a tak właśnie urządzenie opisuje jazdę autostradą między Warszawą a Łodzią.

Podsumowując temat kabiny nawiążę jeszcze raz do uniwersalności samochodów. Jeżeli od wnętrza Ds3 oczekiwać spasowania i materiałów rodem z Phantoma, zapewne i logo i cena uległaby drastycznej transformacji. Patrząc na sprawę realnie – jest bardzo estetycznie i miło.

Dla kierowcy

Citroen Ds3 na życzenie nowego właściciela może posiadać całkowite rozdwojenie jaźni – być doktorem Jekyll’em i misterem Hyde’em. Tak właśnie jest w moim egzemplarzu. Można oczywiście pozostawić go tylko w gustownych ciuszkach i cieszyć się powolnym objazdem miasta, jednak 90 KM w wersji podstawowej to nie to, co tygryski lubią najbardziej. W moim modelu koni jest dokładnie 156, a za sprawą wydajnie pracującej turbosprężarki, w poszukiwaniu mocy silnika nie trzeba wkręcać na czerwone pole obrotomierza. Zakres skutecznego momentu obrotowego jest odpowiednio szeroki, auto zatem reaguje na polecenia wydawane przez prawą nogę bardzo spontanicznie. Przyspieszenia są niesamowicie skuteczne, nie wymagając przy tym nadmiernej zabawy z dobrze skądinąd pracującą skrzynią biegów. Właśnie podczas przyspieszeń z Ds3 wychodzi drugie, zdecydowanie mniej przyjemne dla pozostałych użytkowników drogi oblicze. Bardzo dobrze przekonał się o tym jeden z przedstawicieli aerodynamicznie owłosionych właścicieli głośnego biemdablju. Prowokując mnie na światłach nie spodziewał się, że nie tylko podejmę wyzwanie, ale i brutalnie upokorzę go na oczach spragnionej mocnych wrażeń pasażerki jego wozu. Kiedy po żenującej chwili oczekiwania dołączył do mnie na następnym skrzyżowaniu, jego wzrok zamiast spotkać się z moim, wolał połączyć siły ze spoconymi dłońmi, nerwowo poszukując ukojenia po porażce w radioodtwarzaczu. Po zapaleniu się zielonego światła nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Właśnie tak działa Ds3 z silnikiem 1,6 THP – psychicznie krzywdzi niedowiarków.

Aby do pieca dołożyć jeszcze więcej nadmienię, że Citroen daje możliwość zmierzenia się z mocą 200 KM w tym samym modelu, dopisek „Racing” wymaga jednak solidnej dopłaty. Jestem jednak przekonany, że bardzo szybko zostalibyśmy przyjaciółmi.

Zawieszenie jak najbardziej przekuje mnie do wystawienia wysokiej oceny. Naturalnie nie jest to „sportowy beton” charakterystyczny dla pojazdów torowych, ale przecież nie tego się od niego oczekuje. Nastawy są dokładnie takie, żeby wyzwolić u kierowcy nieco więcej adrenaliny, zapewniając przy tym miejską nutkę komfortu. Podwozie wyraźnie wyznacza granice sportowej zabawy, ale robi to w sposób bezpieczny i przewidywalny. Dla mnie rewelacja. W rękach wprawnego kierowcy Ds3 to to prostu generator radości.

Łyżka dziegciu?

Czas na wady, w końcu auto musi jakieś posiadać i rzeczywiście posiada. Najgorsza z nich – nie jest moje… Bardzo przypadliśmy sobie do gustu co daje dowód na istnienie miłości od pierwszego wrażenia. Jest ładne na zewnątrz, przyjemne w środku i nadaje się zarówno do codziennej eksploatacji jak i do wywoływania uśmiechu podniecenia. Umiejętnie posługując się skrzynią biegów i znając zasady działania silnika z turbo, auto w zupełności zadowoli się 9 litrami paliwa w mieście. W trasie to już inna historia – umówmy się, że nie każdy porusza się z jednostajną prędkością 90 km/h, a to auto naprawdę nie lubi być wyprzedzane… Teoretycznie 6,5 litra z kierowcą nastawionym na wyjątkowo ekonomiczną jazdę powinno w tym wypadku wystarczyć.

Niewątpliwą wadą jest jednak cena. Za auto z tak mocnym silnikiem i w specyfikacji, którą możecie zobaczyć na fantastycznych zdjęciach produkcji naszego fotografa Mariusza, trzeba położyć około 90 tys.zł. To dużo za auto segmentu B, ale należy pamiętać, że za Mini czy Audi A1 z podobnymi możliwościami konkurencja zażyczy sobie o wiele więcej.

Werdykt

Podsumowując tydzień, jaki spędziłem w towarzystwie Ds3 1,6 THP nie będę zmuszał się do poszukiwania wad na siłę, bo auto właściwie niczym mnie nie rozczarowało – wystarczyło postawić mu racjonalne wymagania. Powracając zatem do tematu uniwersalności – Ds3 nie jest ani limuzyną ani autem rodzinnym i nie zabierze na swój pokład 7 pasażerów – duet na przednich fotelach to max, czego powinno się od niego oczekiwać i to założenie spełnia z metaforycznym palcem w nosie. Nie jest terenówką ani suv’em, więc nie radzę pakować się nim nawet w głębsze kałuże.

Czym zatem jest Citroen Ds3 ze 160 konnym silnikiem? Doskonałym wyborem jeśli lubicie pojazdy nieszablonowe, które dają przyjemność nie za sprawą niebotycznej mocy, ale sprytnej i skutecznej konfiguracji wielu czynników, pozwalającej na kupę radości bez konieczności rezygnowania z codziennej eksploatacji.

Mocne strony:
– ciekawy design nadwozia
– efektowne wnętrze
– bardzo dobre osiągi
– doskonała konfiguracja zawieszenia
– sympatyczne dźwięki z rury wydechowej

Słabe strony:
– dość wysoka cena
– nieaktualna nawigacja
– nieco za słabe hamulce (w porównaniu do przyspieszeń, do których jest zdolny)

Dane Techniczne:
Napęd
Rodzaj silnika: benzynowy,turbodoładowany, R4
Pojemność: 1598 cm3
Oś napędzana: przednia
Moc maksymalna: 156 KM
Maks. moment obr.: 240 Nm
Skrzynia biegów: 6-biegowa, manualna
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 3948/1715/1458 mm
Pojemność bagażnika w litrach: 285/980
Masa własna: 1165 kg
Rozstaw osi: 2464 mm
Dane eksploatacyjne producenta (test)
Przyspieszenia od 0 do 100 km/h: 7,1 s
Prędkość maksymalna: 214 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 5,1 l/100km (6,5)
Zużycie paliwa – miasto: 7 l/100km (9,5)
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 6,1 l/100km (8)
Pojemność zbiornika paliwa: 50 litrów
Emisja CO2 [g/km]: 155

Cena podstawowej wersji – 59 900 zł
Cena testowanego egzemplarza – 90 900 zł