Kiedyś faceliftng obejmował nieznaczne, choć na pierwszy rzut oka zauważalne zmiany, ale nieco podnosił atrakcyjność i dawał nowe życie w już nieco leciwej konstrukcji. Dzisiaj jest zupełnie inaczej – modernizację ograniczają się do kilku śrubek oraz zmiany odcieni czarnych plastików z matowego na połyskujący.
Żeby zrozumieć mój punkt widzenia wystarczy przeczytać notatkę prasową Audi, w której wyraźnie jest napisane, co zmieniono w modelu A3. A lista jest niemiłosiernie “długa”, np. zmiana odcieniu czarnego plastiku na połyskujący w grillu auta, nowe chromowane listwy w przednim zderzaku, klamki, nieco inny dyfuzor (jeżeli coś takiego w ogóle można nazwać dyfuzorem), przyciemnione tylne światła w wersji Sportback oraz kilka wzorów felg, a także cztery nowe lakiery metaliczne (Volcano Red, Dakota Gray, Topaz Gray i nurkowe Blue).
Przejdźmy do wnętrza – tu również nie zauważyliśmy żadnej zmiany, ale producent znowu rozpoczyna bezlitosną wyliczankę: nowe szare tło w tarczach zegarów, spłaszczone dno kierownicy, nowa dźwignia skrzyni S-tronic oraz czarne pierścienie otworów wentylacyjnych, jak również liczne detale wykonane z plastiku o wysokim połysku.
Pod maską znajdziemy te same jednostki, co dotychczas. Oczywiście część z wymienionych dodatków oferowanych jest w innej opcji niż w tej prezentowanej na zdjęciu, ale różnicy między modelem przed i po kuracji odmładzającej prawie nie widać.